Często mówi się: Ford niewiele wort. Ma to bezpośrednie przełożenie na ceny tych aut na rynku wtórnym.
Jak to jest z tymi Fordami? Problem przez wiele lat polegał na tym, że te auta były dosyć kiepsko wykonane. Weźmy takiego Mondeo I generacji. Z jednej strony, nowocześnie (jak na tamte lata) wyglądający samochód z ogromnym wnętrzem, a z drugiej ogromne problemy z dieslami oraz wszechobecna rdza. Taki silnik 1.8 TD potrafił nie zapalać, gdy tylko temperatura spadła na minus.
A co z Mondeo III generacji? No cóż, najkrócej mówiąc, jest to kawał samochodu za naprawdę niewielką cenę. W wersji kombi może się pochwalić bagażnikiem ponad 540 l pojemności oraz potężnym wnętrzem. Z drugiej strony, ciągle rdzewieje, a Ford nadal nie poprawił diesli. Jednostki oznaczane jako TDCI cechują ciągłe problemy z wtryskiwaczami, których naprawa idzie w tysiace złotych, a w TDDI padają turbosprężarki oraz pompy wtryskowe. To może benzyna? Jak najbardziej, ale zapomnijcie o LPG bo Fordy go nie lubią. Mondeo na benzynę to samochód który nie sprawia większych problemów, ale jakiekolwiek emocje zapewnia dopiero wersja 2.5 V6, która z kolei spala ogromne ilości benzyny. Słowem, samochód nie na dzisiejsze czasy.