Wiking potrafi być naprawdę tani jak na swoją klasę. Jak to możliwe, skoro jako nowe auto Volvo S40 kosztowało krocie?
Przede wszystkim, to ten samochód jest wyjątkowo ciasny. I choć producent pozycjonuje go w klasie średniej, to ciężko uznać Volvo za specjalnie przestronne auto. Dodatkowo, części są drogie, a auto miewa poważne kłopoty z trwałością.
Obsługa deski rozdzielczej też może być ciężka. Setki przycisków minimalnej wielkości, których znaczenia lepiej nauczyć się na pamięć, zdecydowanie nie ułatwiają jazdy tym autem.
Jaki silnik wybrać? Niezłą propozycją może być benzynowa jednostka 2.4, która całkiem dobrze znosi LPG. Dodatkowo, polecamy 1.6 HDI które mimo że troszkę słabe, to potrafi całkiem oszczędnie obchodzić się z paliwem w nielekkim przecież samochodzie. W dieslach 2.0d wydaje się być najrozsądniejszą opcją. Nie tylko jest dosyć oszczędny, ale również oferuje niewielką awaryjność. Pamiętajmy jednak, że Volvo ciągle jest uważane za dosyć egzotyczny samochód w naszym kraju. W rezultacie, jego obsługa potrafi być naprawdę kosztowna, a znalezienie warsztatu, który nam naprawi ten samochód (poza ASO) jest niełatwe.